niedziela, 30 września 2012

Polki - żony Holendrów

Do Holandii emigruje się  za chlebem. Emigrują młodzi. Znajdują robotę, mieszkanie, załatwiają socjal, sciągają żonę z dziećmi, potem rodziców (co by kto miał te dzieci bawić, gdy rodzice w pracy), potem pomniejszych pociotków. No i tym sposobem Polak jest wśród swoich na obczyźnie.
No dobrze, ale są też kobiety, które emigrują tu bez rodzin, bez dzieci, bez pociotków, bez chłopaka. Wyjeżdżają do pracy, tu poznają miłość swego życia, tu zakładają rodziny, tu rodzą i wychowują swoje dzieci  - w rodzinach mieszanych. I o tym dziś chcę napisać. O Polkach, żonach Holendrów. O różnicach mentalnościowych, kulturowych, klasowych, finansowych i innych. O relacjach w obrębie rodziny. O zwyczajach tubylczych. O holenderskich teściowych i polskich synowych. O dwujęzycznych wnukach i polskich babciach w kraju nad Wisłą. O Świętach, tradycji, patriotyzmie, wychowaniu. 
Zapraszam wszystkich zainteresowanych tematem do pisania. Stwórzmy razem ciekawy post!